Lech Konopiński, fraszki

Życiowe fobie mijają w grobie.

Lech Konopiński

„Skromność”

Podziwiam skromność tej białogłowy,
zwłaszcza jej skromny kostium plażowy.

„Zdarzenie w górach”

I wilk był syty, i owca cała,
ale juhasa wieś nie ujrzała.

„O bezdusznych”

Żyją w zgodzie z przepisami,
które są w niezgodzie z nami.

„Adam i Ewa”

Nie nęć mnie jabłkiem,
bo wnet się skuszę
na parę całkiem
innych jabłuszek.

„My, mężczyźni”

Wszyscy jesteśmy z tej samej gliny.
Ergo – do kobiet wciąż się lepimy.

„O zniżaniu się”

On do prostaczków chętnie się zniża,
by na nich wypiąć część niżej krzyża.

„Duch i atmosfera”

W triumf ducha nie wierzę,
zwłaszcza w dusznej atmosferze.

„Różnie bywa”

Jak mówią niektórzy –
różnie w życiu bywa:
Lepiej się zasłużyć,
niźli wysługiwać.

„Plony zwycięstwa”

Gorzkie bywają zwycięstwa plony,
zwłaszcza – nienawiść zwyciężonych.

„Zdobywać czy mieć?”

Lepiej zdobywać, niżeli posiąść:
rozkosz spełniona nie jest rozkoszą.

„Śmiejmy się”

Śmiało się śmiejmy, radujmy, cieszmy!
Śmieszności lęka się człowiek śmieszny.

„Dziwne obyczaje”

Lubię być tym, kim nie jestem,
lubię mówić nie na temat,
lecz gdy brać mam czego nie chcę,
wolę dawać, czego nie mam.

„Komunikacja”

Nie ma złej drogi do mej niebogi,
gdy chcę sprowadzić ją na złe drogi.

„Sława i chwała”

Kto nas chwali? Kto nas ceni?
Ci, co przez nas są chwaleni.

„Wiosna”

Popatrz jak nam wiosna ubiera przyrodę.
I rozbiera panny, a zwłaszcza te młode.

„Przekraczaj granice”

Nie bierz z życia mniej,
niż ci może dać –
z kłopotów się śmiej,
a ze szczęścia – płacz!

„Każdy”

Każdy znajdzie taką miss,
która zrobi dlań striptease.



Test Rorschacha
Co Ty zobaczysz w tych kleksach?

„Do potomka”

Szukaj prawd nowych. To twoja szansa!
Ja pozostanę przy starych kłamstwach.

„Czas miłości”

Od wczesnej wiosny aż po jesień
trwa czas upadków i uniesień.

„Miraż”

Padła bez słowa
w moje ramiona.
– Taka zmysłowa?
– Taka zamyślona.

„Niepokój”

Zbyt często o tym dzisiaj słyszymy:
Nikt nie jest pewny dnia ni dziewczyny.

„Kobieto, ergo sum”

Myślę, żeś perłą wśród kobiet.
Myślę, więc jestem – przy tobie.

„Ośmieszanie”

Nie drwij z kawalarza, że kpiąc się naraża,
kiedy bliźnich rzesza sama się ośmiesza.

„Wyrzuty sumienia”

Zapewniam dziewcząt ślicznych rzeszę,
że wciąż sumienie dręczy mnie:
Wyrzuty wielkie mam, gdy grzeszę,
a jeszcze większe – kiedy nie.

„Człowiek z twarzą”

Z każdej opresji wyjdzie z twarzą!
(Nie traci zwłaszcza makijażu).

„Przykładna zgoda”

Mamy i przykłady takie:
W zgodzie żyje pies z kociakiem!

„Do zaskoczonej”

Nie dziw się miła mej nagości:
Kocham do granic nieprzyzwoitości!

„Ptaszek”

Umie gniazdko uwić
(teraz, jak i drzewiej);
wie, czego nie mówić,
mówi, czego nie wie.

„Pora”

Wtedy właśnie chwalę cnotę,
kiedy zgrzeszyć mam ochotę.

„Rozrzutna para”

Gdzie jest głód i nędza,
tam się nie oszczędza.

„Zastępstwo”

Nie ma dziś ludzi nie zastąpionych!
– rzekł cudzy mąż do cudzej żony.

„Oferta uczciwego”

Chętnie czyste sumienie
na rozsądek zamienię.

„Miara sukcesu”

Myślę, że nasza epoka
tego najwyżej ceni,
kto umie bujać w obłokach,
stojąc nogami na ziemi.

„Droga do raju”

Niejeden piekłu zaprzedał duszę,
by się do rajskich dorwać jabłuszek.

„Do wykształconej”

Pani jest taka wykształcona!
Chciałbym te kształty wziąść w ramiona!




„Pies na kociaki”

Pies na kociaki patrzy ponuro,
jeśli nie czułe na psa urok.

„Źródła mądrości”

Nauką nam będą
i cel wskazywać mogą –
obok własnych błędów,
osiągnięcia wrogów.

„Odważny”

Mówi co myśli – w każdym przypadku.
Niestety – myśli niezwykle rzadko.

„Ewo”

Za utraconym nie wzdychaj rajem,
gdy nowy Adam niebo ci daje.

„Za Słowackim”

Odkąd zniknęła jak sen jaki złoty –
na kilka innych nabrałem ochoty.

„Nieporozumienie”

Nie pojeła mnie dziewuszka,
zrozumiała źle mój zamiar:
Klucz mi dała do serduszka,
a wolałbym od mieszkania.

„Rajski paradoks”

Rzadko przez Ewy będa kuszeni
ci, którzy mają węża w kieszeni.

„Jej propozycja”

– Pójdź w moje objęcia!
Tato chce mieć zięcia.

„Oceny”

Jeśli mądrość cenisz,
doceń też głupotę,
bo nie ma na tej ziemi
innych, większych potęg.

„Para”

Idą w parze przez życie
użycie z nadużyciem.

„Narodziny Wenus”

Wenus się rodzi z morskiej piany
pośród bałwanów – w niej zakochanych.

„Kryteria oceny”

Gdy z ubioru cię sądzą –
hołd oddają pieniądzom.
Niepotrzebna ci szata,
gdyś w urodę bogata.

„Dziwna słabość”

Miłość – słabością? Tak jest i było,
lecz nie ma przecież siły na miłość!

„Zgrabna figura”

Wielu się modli przed twą figurą,
gdy masz, dziewczyno, diabła za skórą.

„Przyjacielska uwaga”

Mimo że jestem pań przyjacielem
i nie zamierzam z ich przywar kpić,
sądzę, że mówią zbyt wiele,
nawet jeśli nie mówią nic.

„Układy sprzężone”

Znam mechanizm tych układów:
swoich – w górę, obcych – na dół.

„Rzadkość”

Rzadko zachłanni i łakomi
idą z głodnymi na kompromis.



Fascynujący świat przyrody
Hoacyn niezwykłe zwierzę

„Dwie postawy”

Mędrzec jest pewien,
że czegoś nie wie;
głupiec zaś nie wie,
czego jest pewien.

„Marcowa noc”

Nie lękam się marcowej nocy,
gdy płoną twoje kocie oczy.

„Gdzie diabeł...”

Gdzie diabeł sam nie może,
tam bierze dziewczę hoże.

„Próżny trud”

Amor nie spotkał ich jeszcze,
smaku miłości nie znają.
Ona myśli, że on nie chce,
on myśli, że nie chce ona...

„Zagadka”

Jak tą zagadkę rozwiązaliście?
Wąż kusił jabłkiem, czy Ewa liściem?

„Sprzężenie zwrotne”

Ferując wyrok, miej na to wzgląd,
że i o sobie wydajesz sąd.

„Wzniośli”

Wzniosłość ducha ceniąc,
za nic mają pieniądz,
korzyściami gardzą...
ale nie za bardzo.

„Kroki epoki”

Nie dotrzymuję kroku epoce?!
Powiedzcie: za nią czy przed nią kroczę?

„Słodycz”

Słodyczą zwycięstw cieszyć się każe
gorycz poprzednich klęsk i porażek.

„Miłość i my”

Miłość bez reszty nas odmienia,
miłość uskrzydla nam czas...
Jak ćmy pędzimy do płomienia,
który jest w nas.

„Tolerancja”

Ona dość często przymyka oczy,
gdy on jest silny, miły, uroczy...

„Na czele”

Stać na czele to niewiele!
Trzeba iść obywatele!

„Dar”

Są niebios darem
dwa źródła potęg:
komórki szare
i ręce złote.

„Zasadzki podświadomości”

Bardziej nas to cieszy niż upadek wroga,
gdy przyjacielowi powinie się noga.

„Lęki codzienne”

Życiowe fobie
mijają w grobie.

„Nie chwytaj”

Nazbyt zachłannie
nie chwytaj szczęścia!
Nic nie zostanie
w ściśniętych pięściach...

„Na jesienne dni”

Chętnie pogodzę się z niepogodą,
dajcie mi tylko dziewczynę młodą!




„Własne i cudze”

Drogo się płaci za własne zdanie.
Cudze wycenia się znacznie taniej.

„Wizyta mędrców”

Dwaj mędrcy zjawili się u mnie,
odmienne zasady głosząc:
– Z rozumu korzystaj rozumnie!
– Z rozumu korzystaj z rozkoszą!

„Niezawodny”

Nigdy się na nim nie zawiodłem:
wszystko, co czynił – było podłe...

„Stałość gustów”

Ach, jakie stałe są nasze gusty;
wczoraj popiersia, dzisiaj biusty.

„Zmiany”

Czas, który już odszedł,
zmienił nam dziewczyny,
a teraz – na młodsze –
sami je zmienimy.

„Do samotnej”

Samotności też się boję!
– Przyjdź, spędzimy ją we dwoje.

„Ku prawdzie”

Prawda z daleka kłuje nas w oko,
kłamstwo nas pieści na każdym kroku.

„Śladem Sokratesa”

Choć ku Ksantypie
nocami łypie,
śpi z młoda kozą
tak jak filozof.

„Podrywanie”

Kurę do lotu poderwie orzeł,
jeżeli Amor mu dopomoże.

„Flirt z humoreską”

Gdy namawiam ją do grzechu,
zawsze kładzie się ze śmiechu.

„Oryginał”

Dziwny to człowiek, nie będąc szkotem,
zmienia spódniczki, gdy ma ochotę.

„Dewaluacja”

I bogactwo wartość traci
tam, gdzie wszyscy są bogaci.

„Pociąg”

Choć ma biedaczka
nogi jak kaczka,
ciągnie do młodych
jak gęś do wody.

„Abstynent”

Nie pije więcej – nawet pod kawior!
Nie pije więcej... niż mu postawią!

„Kolektyw”

Tworzymy razem zgrany kolektyw:
Jeden do pracy, dwóch do dyrektyw.

„Nie wszystko”

Mówisz bez wahania:
– Wszystko z siebie zrzucę!
Więc proszę: – Zmień zamiar,
pozostań w peruce.

„Do wybranej”

Wszystkie uroki miłości własnej
oddam za miłość do ciebie waśnie!



Historia bez cenzury
Kto to jest? O kim mowa?

„O seksie”

Sprawy seksu – to bzdury!
– rzekł szpetnemu ponury.

„Stary koń”

Za złe mu nie bierz:
hasał jak źrebie;
przebył jak pacjent
końską kurację.

„Sokół”

Oto nasz sokół. Już wzwyż się wzniósł:
Ten lot sokoli! Ten ptasi mózg!

„O głupich”

Głupich nie sieją!
Żyją nadzieją.

„Wszystkowiedzący”

Zjadł wszystkie rozumy
człek ten znakomity.
Czy wzbogacił umysł?
Czy zmądrzał? Nie! Przytył!

„Opinia pani”

Jakiż on zepsuty! Jaki niemoralny!
Prawdziwy mężczyzna. I za to go chwalmy.

„Recydywa”

Kto z nas już kochał, ten udowodni,
że Amor wraca na miejsce zbrodni.

„W sprawie światłocienia”

Z naszym wzrokiem nie najlepiej:
nie dostrzegą blasków ślepi
i – niestety – żadnych cieni
nie chcą widzieć zaślepieni.

„Ty jesteś”

Ty jesteś światła promyczek
w mroku mych ślepych uliczek.

„Nieopanowana dziewczyna”

Już nie panuje nad sobą sama
– myślą o panach opanowana.

„O jednym”

Zawsze się przyklei.
Nie stępi oręża.
Wyznawca idei –
tej, która zwycięża.

„Specjalista”

Spec od rozwiązłości?
Cenzor moralności.

„Flirt z Rzymianką”

Causa, finita, Roma locuta:
Najpierw kobita, potem pokuta.

„Siła oręża”

Kto chce zwyciężać
siłą oręża,
ten się nie kładzie
na barykadzie.

„Majowe wczasy bociana”

Nie każmy trudzić się bocianowi,
bo w maju dzieci przynosi słowik.

„Prawdziwe prawo”

Przy prawdziwym prawie
nie ma praw bezprawie.

„Samosąd”

Gdybym miał prawo sądzić siebie,
tobym na pewno był już w niebie!