- Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i mówi:
– Mamo! Zostałem dziś wyróżniony.
– Za co, Jasiu? – pyta mama.
– Pani powiedziała, że cała nasza klasa to debile, a ja największy. - Pani pyta dzieci, jakim dobrym uczynkiem mogą się pochwalić. Zgłasza się Jaś:
– Widziałem, jak nasz sąsiad gonił ruszający z przystanku autobus...
– I co zrobiłeś?
– Poszczułem go naszym psem i zdążył. - Pani w szkole pyta Jasia:
– Co wybrałby baran, gdyby postawiono przed nim wiaderko wody i wiaderko wódki?
– Wodę!
– Świetnie! A dlaczego?
– Bo to baran! - Na lekcji geografii:
– Województwo podkarpackie graniczy ze Słowacją od południa – mówi nauczycielka.
– A przed południem z kim graniczyło? – pyta Jasiu. - Na lekcji polskiego:
– Jasiu, powiedz nam, kiedy używamy wielkich liter?
– Kiedy mamy słaby wzrok! - Nauczycielka pyta dzieci, jakie zwierzęta mają w domu.
– Ja mam psa!
– Ja kota!
– My mamy rybki w akwarium!
Wreszcie zgłasza się Jasio:
– A my mamy kurczaka... w zamrażarce. - Nauczycielka pyta Jasia:
– Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły?
– Bo nie mogę się obudzić na czas.
– Nie masz budzika?
– Mam, ale on dzwoni, wtedy gdy śpię. - Pani nauczycielka mówi do Jasia:
– Jasiu pokaż na mapie Morze Czarne i Morze Czerwone.
Jasio myśli, patrzy, myśli...
Nagle mówi do pani:
– Proszę pani, ale na tej mapie wszystkie morza są niebieskie. - Pani pyta Jasia:
– Gdzie jest twoja praca domowa?
– Pies ją zjadł.
– Myślisz, że ci uwierzę?
– Przysięgam! Najpierw nie chciał, ale w końcu mu ją jakoś wepchnąłem. - Nauczyciel pyta Jasia:
– Powiedz, czy dalej od nas są położone Chiny, czy Księżyc?
– Myślę, że jednak Chiny.
– Na jakiej podstawie tak twierdzisz?
– Bo Księżyc widziałem już nieraz, a Chin jeszcze nigdy. - Pani mówi dzieciom o potrzebie ochrony przyrody i środowiska:
– Jasiu, a czy ty chronisz środowisko?
– Tak proszę pani, wczoraj schowałem tacie packę na muchy. - Mama pyta Jasia:
– Jasiu, dlaczego płaczesz?
– Bo mi się śniło, że szkoła się paliła.
– Nie płacz to tylko sen!
– Właśnie dlatego płaczę. - – Jasiu – pyta pani nauczycielka – czy wierzysz w życie pozagrobowe?
– Nie. Dlaczego?!
– Bo przed szkołą stoi twój dziadek, na którego pogrzeb tydzień temu zwolniłeś się z lekcji. - Na lekcji przyrody pani pyta Jasia:
– Jasiu, czy twoim zdaniem wszystkie grzyby są jadalne?
– Tak, ale niektóre tylko raz. - Jasio poszedł z tatą do cyrku. Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna przebrany za kowboja jeździ na koniu wokół areny i rzuca nożami w ścianę, przy której stoi kobieta. Widzowie klaszczą.
– Z czego oni tak się cieszą? – dziwi się Jasio. Przecież ani razu nie trafił! - Jasiu, masz dziś bardzo dobrze odrobione zadanie – mówi nauczycielka.
– Czy jesteś pewien, że twojemu tacie nikt nie pomagał? - – Jasiu, jak się czujesz w szkole?
– Jak na komisariacie. Ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem. - Na lekcji religii ksiądz pyta Jasia:
– Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie?
– Musimy grzeszyć, proszę księdza. - Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole, a pani pyta:
– Jasiu, dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole?
– Musiałem prowadzić krowę do byka!
– A nie mógł tego zrobić ojciec?
– Nie proszę pani, to musiał zrobić byk! - Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek.
– Skąd masz te jabłka?
– Od sąsiada.
– A on wie o tym?
– No pewnie, przecież mnie gonił! - Jaś wybrał się z tatą do opery.
– Tato, czemu ten pan grozi pani kijem?
– On jej nie grozi, on dyryguje.
– To, czemu ta pani tak krzyczy? - Jasiu grzecznie dziękuje cioci za prezent:
– Ależ dziecko – mówi wzruszona ciocia – nie ma za co dziękować...
– Też tak myślę – odpowiada Jasio – ale mama mi kazała. - Tata pyta Jasia:
– Co powiedział Kowalski, kiedy stłukłeś szybę w jego biurze?
– Czy przekleństwa pominąć?
– Tak.
– To nic nie mówił. - – Co trzeba robić, by pójść do nieba? – pyta ksiądz na lekcji religii.
– Trzeba pomagać rodzicom!
– Trzeba być dobrym!
– Trzeba chodzić do kościoła!
– Trzeba umrzeć! – przekrzykuje wszystkich Jasiu. - Mama pyta Jasia:
– Jeszcze wczoraj były w szafce dwa ciasteczka, a teraz widzę tylko jedno. Możesz mi powiedzieć dlaczego?
– Bo było ciemno i nie zauważyłem tego drugiego! - Sprzedawca napomina Jasia, który wpycha się do kolejki w sklepie:
– Jasiu stań na końcu kolejki.
– To niemożliwe tam ktoś już stoi. - Mama pyta Jasia:
– Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki?
– Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk. - Na lekcji religii katechetka pyta Jasia:
– Co się stanie, jeśli naruszysz jedno z dziesięciu przykazań?
– Pozostanie dziewięć! - Pani na lekcji języka polskiego pyta:
– Jasiu podaj dwa zaimki osobowe.
– Kto? Ja?
– Bardzo dobrze! Szóstka. - Nauczycielka pyta Jasia:
– Kto jest najlepszym czworonożnym przyjacielem człowieka?
– Łóżko, proszę pani. - W szkole na lekcji matematyki pani pyta Jasia:
– Jasiu co to jest kąt?
– Kąt to najbrudniejsza część mojego pokoju. - Na lekcji przyrody nauczyciel mówi do uczniów:
– Małpa przez tydzień zjada tyle bananów, ile waży.
– A skąd ona wie, ile waży? – pyta Jasiu. - Przybiega Jasiu na stację benzynową z kanistrem:
– Dziesięć litrów benzyny, tylko szybko!
– Co jest? Pali się?
– Tak, moja szkoła, ale niestety przygasa. - Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:
– Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
– To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny! - Ojciec przegląda dzienniczek szkolny Jasia:
– Co to, znowu jedynka z historii?
– Niestety tato, historia lubi się powtarzać - – Kto to jest hipokryta? – pyta pani na lekcji.
– Ja wiem – zgłasza się Jaś – to jest uczeń, który twierdzi, że lubi chodzić do szkoły. - Wychowawczyni pyta Jasia:
– Dlaczego masz w dyktandzie te same błędy co twój kolega z ławki?
– Noo... przecież mamy tego samego nauczyciela języka polskiego. - Zdenerwowana matka pisze do nauczycielki:
„Bardzo prosimy już nigdy więcej nie bić Jasia! Bo to słabe, dobre, biedne dziecko. My sami nigdy go nie bijemy. Chyba że w obronie własnej”. - Na lekcji historii pani zadała dzieciom pytanie: kto wie coś o Napoleonie?
Zgłosiło się kilkoro dzieci, a wśród nich Jasiu.
– No proszę Jasiu, powiedz, co wiesz o Napoleonie.
– Najtańszy napoleon jest w Czechach. - Wychowawca zwraca się do uczniów:
– Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców!
– Zawsze? – pyta Jasiu.
– Jak tata śpiewa przy goleniu też? - Zapłakany Jasiu przychodzi do domu. Matka pyta, co się stało?
– Spóźniłem się do szkoły i dla mnie zostało najgorsze świadectwo! - Jasiu pisze list do ojca:
– Kochany tato! Piszę do Ciebie powoli, bo wiem, że powoli czytasz. - Nauczycielka kazała dzieciom napisać wypracowania na temat: „Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie”.Po kilku dniach pani prosi Jasia, aby przeczytał swoją pracę.
– Mój tatuś w zeszłym tygodniu wpadł do studni...
– O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? – pyta zmartwiona nauczycielka.
– Chyba już tak, bo wczoraj przestał wołać o pomoc. - Wychowawczyni pyta Jasia:
– Czy twój ojciec pomaga ci jeszcze w odrabianiu lekcji?
– Nie, ta ostatnia dwója z matematyki zupełnie go załamała. - Mama patrzy przez okno i widzi, jak Jasio pije wodę z kałuży.
– Nie pij tej wody, przecież tam żyje mnóstwo bakterii!
– Już nie! Przejechałem je kilka razy rowerem! - Pani pyta Jasia:
– Czemu ściągałeś od kolegi?
– A skąd pani wie?
– Bo tak się rozpędziłeś, że przepisałeś jego imię i nazwisko! - Na lekcji historii nauczycielka pyta dzieci czy straciły kogoś podczas wojny.
– Mój dziadek zginął podczas obrony Westerplatte – mówi Krzysiu.
– Moją babcię zabiło Gestapo – mówi Basia.
– Mój dziadek zginął w obozie koncentracyjnym – mówi Jasiu.
– To straszne, Jasiu! – komentuje nauczycielka.
– Pewnie... tak się schlał, że spadł z wieży wartowniczej. - Ksiądz do Jasia na lekcji religii:
– Powiedz nam, Jasiu, kto wszystko widzi, wszystko słyszy i wszystko wie?
– Nasza sąsiadka! - Przychodzi Jasiu do szkoły i pyta:
– Czy ukarałaby mnie pani za to, czego nie zrobiłem?
– Oczywiście, że nie, Jasiu.
– To dobrze, bo nie odrobiłem pracy domowej. - Jasio przewrócił się, stłukł kolano i zaczął głośno przeklinać. Przystaje przy nim jakiś mężczyzna i mówi:
– Nieładnie! Jesteś za mały, żeby tak przeklinać!
– Wszyscy mi tłumaczą, że jestem już za duży, żeby płakać!
– To, co ja mam w końcu robić, kiedy sobie stłukę kolano?! - Na lekcji religii:
– Kto z was, chciałby iść o nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry. Tylko Jaś siedzi bez ruchu.
– A ty, mój chłopcze — pyta ksiądz — nie chcesz iść do nieba?
– Chcę i to bardzo, ale obiecałem tacie, że po lekcjach będę wracał prosto do domu!
Lubisz rozrywki umysłowe?
Quizy, krzyżówki, zagadki, układanki, puzzle
Quizy, krzyżówki, zagadki, układanki, puzzle
