Fraszki o zwierzętach i roślinach

Kazimierz Słomiński

Fraszki o zwierzętach i roślinach

„Bekas kszyk”

Niech se beka, niech se kszyka –
w jego język ja nie wnikam.

„Agawa”

Chociaż tylko raz zakwita,
na tequilę znakomita.

„Bokser”

Dziwna ta psia jego głowa –
ktoś mu pysk przefasonował.

„Ananas”

Jego słodycz ludziom znana –
co polityk, to ananas.

„Byk”

Gdy ciągoty ma niezdrowe,
patrzy bykiem i na krowę.

„Arbuz”

U arbuza buzia taka,
że aż chce się arbuziaka.

„Cap”

Stary cap i jeszcze może
capnąć choćby głupią kozę.

„Banan”

Bananowa była młodzież –
małpi rozum ciągle w modzie.

„Czarna wdowa”

Że zabiła pani pana?
U pajęczyc rzecz słychana.

„Baobab”

Obejmować baobaby?
Na to jestem trochę słaby.

„Delfin”

Gdy tak zdrowo podociekać,
to mądrzejszy od człowieka.

„Bawełna”

Choć golizna wdzięków pełna
święci tryumf swój bawełna.

„Dzik”

Zbyt natury lubi łono,
by być świnią oswojoną.

„Borówka”

Dziś borówka, proszę państwa,
takoż jest amerykańska.

„Dziobak”

Dosyć dziwny to zwierzaczek –
niby ssak, a dzióbek kaczy.



Quiz: Fauna i flora
Fascynujący świat zwierząt i roślin


„Bób”

Cwańsi garną się do żłobu,
by biedniejszym zadać bobu.

„Gawron”

Był już nawet taką gapą,
że swastykę miał pod łapą.

„Burak”

Burak dziś nie tylko ze wsi,
bo po miastach są ci lepsi.

„Gibbon”

Na gałęzi swojej czasem,
zaskakuje wygibbasem.

„Chrzan”

Chrzan karierę ma udaną –
tyle potraw jest do chrzanu.

„Giez”

W świecie złego i dobrego
można gzić się i bez niego.

„Cytryna”

Do ostatka wyciśnięta
kwaśna bywa, lecz nie wstrętna.

„Grizzly”

Nie powraca niedźwiedź grizzly
tam, skąd ludzie go wygryźli.

„Czosnek”

Czosnek także jest uroczy,
bo zaplata się w warkoczyk.

„Jaguar”

Mówią, że dziś bardziej śliczny
ten na kotach mechanicznych.

„Eukaliptus”

Siedzi na nim miś koala
i Australii czar zachwala.

„Jak”

Choćby taki czy owaki,
nie powinien być nijaki.

„Granat”

Chociaż pestek ma bez liku,
lepszy jest bez zapalników.

„Karakuły”

Same czarne owce w stadzie
i nikomu to nie wadzi.

„Herbata”

Nawet jeśli jest zielona,
chce być dobrze zaparzona.

„Fasola”

Z apetytem jadać da się,
nawet gdy jest głupim Jasiem.

„Jamnik”

Choć z natury jest nieduży,
trochę jakby się wydłużył.

„Frezja”

Z bukiecika zerka frezja,
a w niej wdzięk jest i finezja.

„Jednorożec”

Bozia coś się zmiarkowała
i dwóch rogów mu nie dała.

„Gorczyca”

Tej to się dopiero wiedzie.
Gdzie? W musztardzie po obiedzie.




„Jelonek rogacz”

Obojętne jest mu raczej,
że go stworzył Bóg rogaczem.

„Karaś”

Na talerzu z tego znany,
że ma słabość do śmietany.

„Jeżyna”

Choć nie jeży się jeżyna,
ukłuć też nie zapomina.

„Komar”

Podług słuchów bałamutnych
komarzyce tną okrutniej.

„Kaktus”

Od klimatów złych nie stroni,
rośnie ponoć i na dłoni.

„Kos”

Zmyślny ptaszek, trzeba przyznać –
może nawet cię wygwizdać.

„Kalia”

W wieńcu pewnie się dostanie
na ostatnie pożegnanie.

„Kuc”

Kuca można łatwo poznać –
trochę mu przykucnął rozmiar.

„Kiwi”

Ptaszek kiwi, pasta kiwi...
Owoc kiwi cię odżywi...

„Kundel”

Wśród rasowych jest pariasem,
bo się skundlił, stracił klasę.

„Koper”

Od usteczek po kuperek
dobrze trawi się koperek.

„Leming”

Tumaniony w wielkim stadzie
raźniej kroczy ku zagładzie.

„Laur”

Laur ambicje ma niegłupie –
jak nie w głowie, to choć w zupie.

„Mamba”

Czarna mamba to nie taniec,
tylko groźny wąż pohaniec.

„Lawenda”

Gdy się mól po szafie szwenda,
to odstraszy go lawenda.

„Mops”

Dobry piesek, proszę ludzi,
nawet gdy się z panią nudzi.

„Malwa”

A jak kwitnąć ma ochotę,
to jej dobrze i pod płotem.

„Neonek”

On z akwarium bywa znany,
a nie z jakiejś tam reklamy.

„Marchew”

Na potencję bywa zdrowa,
tylko jak ją przymocować?

„Ogar”

Takie to już jest stworzonko,
co to chodzi w las z nagonką.



Krótkie zagadki Szeherezady
Sprawdź, czy potrafisz logiczne myśleć


„Melon”

Melon – raczej duża sztuka,
nie tak łatwo pierwszy ukraść.

„Okoń”

Ryba w wodzie nie utonie,
choćby stała i okoniem.

„Pomidor”

Pomidora wszyscy znacie,
bo jest dobry w swym tomacie.

„Pancernik”

W południowej Ameryce
bałamuci pancernice.

„Przyprawy”

O pierwszeństwo walczyć mogą
pieprz i przyprawianie rogów.

„Pawian”

W zoo goły zad wystawia,
lecz nam milszy ogon pawia.

„Ruta”

Panna z wiekiem po cichutku
sieje rutkę w swym ogródku.

„Pirania”

Gdy piranii stadko wleci,
wnet obrobią cię w szkielecik.

„Rzepa”

Drgnąć nie chciała – młoda, zdrowa,
gdy dziad ciągnąć ją próbował.

„Polip”

Choć stwór morski, to się prosi,
by go czasem mieć i w nosie.

„Seler”

W zupie seler to nie feler,
siły wzmocni i intelekt.

„Pudel”

Ma przyjemność bywać pudlem
przy leciwym jakimś pudle.

„Soja”

Z kotletami paranoja:
zamiast schabu ma być soja.

„Rosomak”

Nie ma u nas rosomaków
prócz pojazdów dla wojaków.

„Szczypiorek”

To w nim zdrowe i radosne,
że dowcipny jest na wiosnę.

„Piwonia”

Choć tak dziwnie się nazywa,
nie ma nic w niej z woni piwa.

„Orzeł biały”

Czuć się musi trochę podle,
krwawiąc ciągle na tym godle.

„Platan”

Ławka w parku pod platanem
lubi sprzyjać pani z panem.

„Ostryga”

Ponoć sprawia to ostryga,
że potencja w górę śmiga.

„Ryba piła”

Więc od piły do ogona
nieźle musi być wstawiona.




„Szyszka”

Czy to ładnie, czy nieładnie,
jak z urzędu szyszka spadnie?

„Sarna”

Smukła taka i urocza.
I ten lekki strach w jej oczach...

„Śliwka”

Śliwka na łbie nie zachwyca –
lepsza w czubie śliwowica.

„Szczur”

Wciąż na topie wyścig szczurów –
tych od małp i od praszczurów.

„Tuja”

Krzew ozdobny trochę dziwny –
chętnie rośnie w parku sztywnych.

„Szop pracz”

Niezły z niego popapraniec –
pierze jadło przed schrupaniem.

„Tulipan”

Już w swej nazwie ma przesłanie,
że pan winien tulić panie.

„Szprotka”

Buźka słodka u podlotka,
choć niektórzy mówią: szprotka.

„Wanilia”

Ponoć laski są najlepsze
ciut z wanilią i ciut z pieprzem.

„Walenie”

Wal walenia źle ocenia,
mówiąc „Wal się!” do walenia.

„Wrzos”

Kiedy kwitnie wrzos liliowy,
wrzesień w jesień wejść gotowy.

„Wielbłąd”

Z garbem Pan Bóg go uczynił,
by wielbłądził po pustyni.

„Zawilec”

Długo nad tym się głowiłem,
co w zawilcu jest zawiłe.

„Wieprz”

Na nic perły, splendor na nic,
bo wieprz wieprzem pozostanie.