Fraszki Apoloniusza Ciołkiewicza

Człowiek: Ciągle jest dla świata persona non grata.

Apoloniusz Ciołkiewicz

„Fraszka z dobrym tytułem”

Niejednemu fraszka przez to się udała,
że choć była bez sensu, ale tytuł miała.

„Z moich marzeń”

Marzy mi się sport masowy:
skoki po rozum do głowy.

„W barze”

Dość dziwnie się czuję,
kiedy drinka sączę:
wpierw się język rozwiązuje,
a potem się plącze…

„Kain i Abel”

Byli obaj, daję słowo,
wychowani bezstresowo.

„Z rozmachem”

Przyznacie, że to jednak
jest przesada sroga,
by do uprawy trawy
wzywać dendrologa.

„Prywatna konstatacja”

Od dawien dawna to prawda święta:
Urząd urządzić musi petenta.

„Popieram Asnyka”

Trzeba z żywymi naprzód iść,
bo mówiąc między nami,
czy widzieliście kiedy, by
ktoś szedł z nieboszczykami?

„Prawdziwy najstarszy zawód świata”

W raju węża spotykamy,
jako speca od reklamy.

„Litości dla łysych!”

Nie mówcie nigdy
tego do biedaków,
że są niewarci
nawet funta kłaków!

„Pobożny kraj”

Kraj nasz pobożny jest, jako żywo:
chrzci tu się mleko, piwo, paliwo...

„Wyznanie estety”

To powtarzam nieustannie,
że jest ładnie pannie w wannie,
ale bardziej się zachwycę,
jeśli stanie pod prysznicem.

„Kangury”

To dość ciekawe, mówiąc między nami,
że ktoś zwierzaki te puścił z torbami.

„Jak w baśni”

Dziewczynka z zapałkami
dotarła na ławkę.
Wyciągnęła zapałki,
zapaliła trawkę.

„Kość niezgody”

Jak wszystkie kości
– niskiej jakości.

„Czytając nekrologi”

Po ich lekturze rzekła
żona do robaka:
– Dość mam tych kryształowych!
Pragnę zjeść łajdaka.

„Barman”

Napoje stawia wyskokowe
niczym kamienie (pro)milowe.

„Przepis na propagandę”

Skuteczny sposób,
chociaż nienowy:
przed praniem mózgu
suszenie głowy.

„Weterynarz”

Z niego są rade wszyściutkie zwierzęta.
Bo czy ktoś słyszał skargę od pacjenta?

„Właśnie dlatego”

Nie szargam świętości
słowem ani gestem,
bo święty ni trochę
na co dzień nie jestem.

„Małżeński kryzys”

Do rozwodu dąży biedna białogłowa?
Pierwszy mąż to przecież jest wersja testowa!

„Człowiek”

Małpa w zoo spojrzała na niego.
– To mój kuzyn? No, coś podobnego!

„Obrona Ewy”

Ewa się z Adamem jabłkiem podzieliła,
zatem egoistką na pewno nie była.

„Dobra rada”

Podziel się z bliźnim wszystkim, co masz!
A sobie zostaw tylko twarz...



Krótkie zagadki Szeherezady
Sprawdź, czy potrafisz logiczne myśleć

„O zapale”

Kto w nas zapał chętnie gasi?
To są przyjaciele nasi.

„Świadkowie uczty”

O tym, że czas spędzałem mile,
świadczy ból brzucha i promile…

„Zachęta reportera”

Mów do mnie jeszcze.
I tak cię streszczę…

„Bociany”

Choć narkotyków nie zażywają,
to raz do roku też odlot mają.

„Mało romantyczne”

Między ustami a brzegiem pucharu
znajdzie zarobek pośredników paru…

„Różnica w nazewnictwie”

Że kradzione nie tuczy,
przysłowie to znane,
co innego jeżeli
bywa załatwiane.

„Prostytutka”

I ten zawód wymyślono
także pro publico bono.

„Wskazywacz”

Wskazywaniem błędów
od dawna się trudzę.
Sporo ich znalazłem.
No, i wszystkie cudze!

„Taktyka”

By się do góry piąć,
trzeba się najpierw zgiąć…

„Rozmowa z muzą”

Rzekła muza do mistrza,
widząc twórczy zamęt:
Chcesz coś mądrego stworzyć,
to napisz testament…

„Deklaracja”

Daję się wpuszczać w maliny,
jeśli w nich ładne dziewczyny.

„Psia szczerość”

Czego przy Wigilii
mój Burek mi życzy?
Żebym miał obrożę
i chodził na smyczy.

„Siekiera”

Skuteczny rekwizyt
do skracania wizyt.

„Zerwane zaręczyny”

Ten fakt dosyć przykry
tak opisać mogę:
Chciała dać mu rękę,
ale on dał nogę.

„Bezsilna medycyna”

Laryngolodzy na to także nie poradzą,
kiedy się z nagła chłystek zachłystuje władzą…

„Życiowe zasady”

Na podwładnych zły
wieszam na nich psy,
do zwierzchników w lot
łaszę się jak kot.

„Ucieczka od wolności”

Możesz być głupcem i chodzić na smyczy.
Nie zapominaj, władza na to liczy!

„Wielbiciel horrorów”

Uwielbiał dokuczanie,
lubował się w mękach,
więc ściąganie podatków
jest dziś w jego rękach.

„Pielęgniarka”

Czasem (pacjencie, o tym wiesz)
kłuje nas w oczy. Gdzie indziej też.

„Truskawkowe specjały”

Truskawka drzemie
w niejednym dżemie,
niekiedy w winie
też się rozpłynie.

„Szewc”

Najczęściej bez butów chodzi,
jeśli z żoną się rozwodzi.

„Na polu bitwy”

Podczas walnej bitwy
nieraz tak się dzieje,
że sztandar powiewa,
a chorąży wieje.

„Na zdrowie”

Szlachetneś też bywało, na dłużej starczało,
kiedy NFZ – owi tyś nie podlegało…




„Na lipę”

„Gościu, siądź pod mym liściem, odpocznij sobie,
nie dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie”,
a pszczoły nie użądlą, albowiem rolnicy
wytruli te owady w całej okolicy!

„Nieudacznik”

Do prawdy dotrzeć nie umie łamaga,
choć ta go kusi, bo piękna i naga…

„Sprawiedliwość”

Sprawiedliwość jest ślepa! Raduje się dusza,
ale jedno mnie martwi. Że ma watę w uszach.

„Komentarz do Boya”

Bo w tym cały jest ambaras,
żeby dwoje chciało naraz,
zwłaszcza że, jak o tym wiecie,
może się pojawić trzecie…

„Człowiek”

Ciągle jest dla świata
persona non grata.

„Kilka słówek wymówek”

Że byliśmy nazbyt skromni,
demografia nam wypomni…

„Na zdrowie”

„Szlachetne zdrowie,
nikt się nie dowie”,
dlaczego władza
ci nie dogadza…

„Paralitycy”

Uczciwych polityków mi przypominają,
albowiem, tak jak oni, władzy też nie mają…

„Lis”

Człowiek od wieków przyjacielem lisa!
Dowodem na to kołnierz lub pelisa.

„Szpotański wiecznie żywy”

Po transformacji
miało być inaczej,
ale są nowi „cisi”
i nowi „gęgacze”.

„Kibol”

Z tego sławny,
ze ustawny.

„Pierwszy człowiek”

Poszedł za kobiety radą.
Superman czy Desperado?

„Inna opcja”

Podobno od żołnierza nie trzeba wymagać,
żeby go cechowała cywilna odwaga.

„Górnik”

Ku jego chwale wciąż hymny trąbię.
Bo on się co dzień nieźle narąbie.

„Bariery kariery”

Czasem u szczytu wspinaczki
tkwi pojazd w postaci taczki.

„W Polsce”

Można budować zamki na lodzie,
byleby były z projektem w zgodzie…

„Kierowca”

Patrzysz na niego niczym na drania,
gdy nie wie, co to zahamowania.

„Wesołe jest życie staruszka”

Czemu mimo bólu jestem uśmiechnięty?
Bo nic przez ostrogi nie idzie mi w pięty!

„Technologia małżeństwa”

Wspólne i długie życie
było im sądzone:
on materiał na męża,
a ona na żonę.
A dzisiaj? Ich małżeństwo
sypie się pomału.
To po prostu zmęczenie
obu materiałów.

„Chirurg i doker”

Ten i ten dłubie
w jakimś kadłubie…



Lubisz rozrywki umysłowe?
Krzyżówki, wykreślanki, sudoku, magiczne kwadraty...

„Na nabożną”

– „Jeśli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,
czego się miła tak często spowiadasz?”
– O stan mej duszy bądźże waść spokojny.
A spowiedź częsta, bo ksiądz dość przystojny!

„Strumyk”

Zawsze przeze mnie pożądane
jest towarzystwo jego szemrane.

„Na makowym polu”

Cisza jak makiem zasiał!… To zapowiedź grozy,
bo niedługo się zaczną zjeżdżać radiowozy…

„Mój przyjaciel”

Mój przyjaciel w czas młodości
wciąż się miewał na baczności,
dziś alarmu mu nie zagra
ani pornos, ani viagra…

„Co tam, panie, w polityce?”

Ciągle powraca
syndrom pajaca.

„Grabarz”

Nieboszczyk szanse ma na to słabe,
żeby mu grabarz uścisnął grabę.

„Różnica”

Blaga wielu słów pięknych,
jak strojów wymaga!
Tylko bezwstydna prawda
chce być ciągle naga.

„Zmora eksperymentatora”

Diabli mnie biorą, bo nie wiem, czemu
ona jedynie chce po bożemu…

„Treser”

Po to tresera ambicja zżera,
by go nie zżarły lwy czy pantera.

„Credo złodzieja”

Kiedy się rano wyspany budzę,
to wszystko wokół jest obce, cudze,
dlatego dwoję się i troję,
żeby to było tylko moje…

„Pochlebca”

Dyskutant
mutant.

„Proces uboczny”

Ciągłe rozdzieranie szat
powiększa produkcję łat.

„Do starszej pani”

Ja kocham sztukę! Więc pozwól, proszę,
ażebym został twoim… kustoszem.

„Polityk”

Od kadencji do kadencji
daje przykład indolencji.

„Radość patrioty”

Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz!
Umie to także rodak nasz…

„Polska rzeczywistość”

W firmie idzie jak po maśle?
Zaraz ktoś kontrolę naśle…

„Budowniczy”

Czasem i rogi pokazać raczy,
a inwestycja wciąż się ślimaczy...

„Problem językowy”

Niejeden Polak opinię wypowie,
że wyraz „krnąbrny” jest krnąbrny w wymowie…

„Na lipę”

Wszędyś się rozpleniła, językowa lipo!
Do ukrywania prawdy służysz nędznym typom,
ale najlepsze zgoła osiągasz wyniki,
gdy cię mają na ustach ludzie polityki!
U nich rośniesz i kwitniesz, tak jak przed wiekami,
by znowu nas ośmieszyć między narodami…

„Ewa”

Nie pierze Adamowi
figowego listka.
Od razu widać,
że to feministka…




„Reguła”

U nas na szczyty władzy
czasem dochodzą nadzy,
ale kiedy odchodzą,
to w dobrobycie brodzą.

„Kapelan u zakonnic”

W calusieńkim klasztorze wszystkie mniszki stare,
a on młody, samiutki... Męczennik za wiarę!

„Wbrew przysłowiu”

Czy normalnie będzie w narodzie?
Chyba tego się nie doczekam…
Jak ma Polak zmądrzeć po szkodzie,
jeśli ciągle udaje Greka?

„Krowa”

Nowe poglądy nie są u niej w cenie.
Ona się zawsze zgadza na dojenie!

„Matematyka małżeńska”

Od tej konstatacji już się nie wywinę:
Dzieląc ciągle łoże, pomnażam rodzinę.

„O myśliwych”

Fakt ten wcale mnie nie dziwi,
że pobożni są myśliwi,
bo w wielu lasach ambona
przez nich bywa obsadzona.

„Fakt”

Fakt, że marzenie szybciej mija,
dość często jest zasługą kija.

„Coś z tematyki morskiej”

Zdziwi was zapewne
definicja owa:
Wrak to statek, który
już się ustatkował.

„Klawisz”

Nazwany tak dla zabawy,
dla więźniów nie bywa klawy.

„Na chłopski rozum”

Krzyczały owce: To są rzeczy niesłychane,
żeby się głupi pastuch pastwił nad baranem.
Moralność ludzka upadła tak nisko!
Chłop na to: Że się pastwię? Bo moje pastwisko.

„Życiowe”

Traci głupi,
mądry łupi.

„W starym domu”

Że ci wygarnę, to mi przebacz
– do pieca zwrócił się pogrzebacz.

„Uwodzicielka”

Wszystko miała tak figlarne!
Nawet linie papilarne...

„Naiwny mówca”

Ciągle język strzępi,
choć słuchacze tępi.

„Adam”

Do pubu na piwo chętnie by wyskoczył,
lecz mu kolega z wojska się nie napatoczył.

„Podobieństwo”

Krytyk ma coś z chirurga,
przyznacie to sami,
bo często operuje
ostrymi… słowami!

„Definicja truskawki”

Tyle zapachu i blasku
na szarym, rozgrzanym piasku.

„Ściany”

Ściany miały uszy,
a gdy postęp wkroczył,
uzyskały teraz
kamerkowe oczy...

„Pani nieciężkich obyczajów”

– Serca nie sługa – dama pomyślała,
usługi świadcząc inną częścią ciała.

„Z życia wzięte”

Grunt, to żeby mieć wnętrze bogate
– rzekł raz zając, wcinając sałatę.

„Leń”

„Na tapczanie siedzi leń,
nic nie robi cały dzień”,
ale noc to co innego,
jest aktywny na całego!
A co potem będzie z leniem?
Hmm, ojcostwa ustalenie.

„Trawestując Krasickiego”

Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka,
więc satyryk awansu raczej nie doczeka…




Oceń fraszki Apoloniusza Ciołkiewicza.
Zobacz jak głosowali inni.
Skala ocen od 1 do 5.

Głosowanie

Twoja ocena:

Na naszych stronach wykorzystujemy ciasteczka (cookies).   Dowiedz się więcej   OK