„Ideał fraszki”
Wielkie uczucie
przeżyte w skrócie.
„Bliższa koszula ciału”
Taki jest ciąg dalszy starego morału:
„Gdy nie ma koszuli, bliższe ciało ciału”.
„Pytanie”
Kradzież jakiej sumy
uprawnia do dumy?
„Nie rób”
Nie rób drugiemu, co tobie niemiło,
a nuż by właśnie go uszczęśliwiło.
„Fraszka optymistyczna”
Wszystko mija.
Nawet najdłuższa żmija.
„Wbrew matematyce”
Czy istnieje pojęcie „większej polowy”? Tak!
To ta polowa, której tak półgłówkowi brak!
„Wskazówka turystyczna”
Nie zawsze raj,
gdzie wszystko naj...
„Najdłużej”
Najdłużej śpi elita,
bo jej najpóźniej świta.
„Fraszka”
Urągał ktoś jurności czarnoleskich fraszek,
więc mu rzekę: „Ach nie szydź tak szybko Mospanie,
pięć wieków ma ta jurność; lepiej pokaż, Waszeć,
czy ślad z jego jurności za pięć lat zostanie”.
„O niektórych nagrodach”
W ten sposób z czasem się wychowa
literatura na(g)rodowa.
„Czasy się zmieniają”
Kąpie się trzech młodzieńców w zielonym ruczaju,
łypie stara Zuzanna oczkiem obok z gaju.
„Prośba muzykanta”
Smutku nutko,
brzmij krótko!
„Noce i dni”
W jednej epoce
są dłuższe dni, a w drugiej – noce.
Do wyboru dwa poziomy trudności
„Zuzanna i starcy”
Podglądali starcy Zuzannę w kąpieli,
chcieli wypróbować, jak dobry wzrok mieli.
„Wspólnota”
Biedny duch,
ma z ciałem wspólny brzuch.
„Przed Przyznaniem Pokojowej Nagrody Nobla”
Zaczekajcie z nią spokojnie
na zwycięzcę w przyszłej wojnie.
„Echo”
Często patosu echo
aż się trzęsie od śmiechu.
„O modzie”
Bo my jesteśmy zawsze w dobrym tonie!
Chodź, zobaczymy żurnal nowy,
pod jakim kątem w tym sezonie
należy nosić głowy.
„Prośba”
Hej tam, wolnego, ostrogi!
Poganiajcie własne nogi.
„Zabawa plagiatora”
Siedzę sobie czasem w bibliotecznej ciszy
i czytam swe wiersze, nim je sam napiszę.
„Erotyk”
Miła poratuj w potrzebie,
przyjdź do mnie, a przyjdę do siebie.
„Ideologia diety lekarskiej”
Każdy kęs
ma swój sens.
„Przepis kucharski”
Niech sobie ten przepis przeczyta elita,
że każda śmietanka na deser jest bita.
„Przysłowie”
Na złodzieju czapka gore –
chyba że ukradnie w porę.
„Fraszka ostrożna”
Pal to licho!
Ale cicho.
„Pytanie”
Mówią o naszym narodzie:
„Mądry Polak po szkodzie”.
Już winniśmy być geniuszami!
A jak tam właściwie z nami?
„Odkrycie zoologiczne”
Znam ssaki –
mięczaki!
„Instytutowi meteorologicznemu”
Do bani są te wasze wymyślne aparaty.
Przydałby się wam jeden uczciwy reumatyk.
„Do przystojnej policjantki”
Nic już na to nie poradzę,
muszę przecież posiąść władzę!
„O zaletach baletu”
Wiele plusów miewa balet.
Brak złej dykcji jedną z zalet.
„Wspomnienie”
Pamiętam z dawnych czasów bardzo mile twarze.
Dzisiaj już nie są żywe. Poszły w dygnitarze.
„O grzechach”
Najstraszniejsze są grzechy,
z których nie ma uciechy.
„Cała”
Cała rozpiętość natury!
Od Kreatora do kreatury.
„Fraszka optymistyczna”
W końcu wszystko czas ulepsza!
Przykład? W kotlet zmienia wieprza.
„Po to”
Po to człowiek odkrył słowo,
by przemilczeć to i owo.
„Odkrycie prehistoryczne”
Jeszcze przed wieżą Babel
Kaina nic rozumiał Abel.
„Analogie”
Leżą na progu jak Rejtani.
Protestujący? Nie, pijani.
„Dziwi”
Dziwi mnie to głęboko,
że kiedy idzie swąd,
nikt nic popatrzy: dokąd?
Każdy zapyta: skąd?
„Najtrudniej”
Najtrudniej siebie ściągnąć z rożna,
nawet gdy skiną, że już można.
„Nic”
Nic z intencji
bez potencji.
„Pocieszenie”
I bestie budzące grozę
przechodzą paradentozę.
„Iluż”
Iluż widziałem tych Prometeuszy
O wolnym ciele, lecz przykutej duszy.
„O sposobach”
Chytrzy płynęli z prądem.
Chytrzejsi szli sucho lądem.
„O bujności życia”
Są matoły
różnej szkoły.
„Poświęcenie”
Poświęcenie tablicy, poświęcenie bocznicy,
Poświęcenie sikawki w Dolnym Kulikowie.
Prosimy o wyjaśnienie nam tej tajemnicy,
kiedy nastąpi poświęcenie uwagi obywatelowi.
„Przepis”
Nie należy szczuć psami,
gdy możemy zagryźć sami.
„Na powódź ankiet”
Taką jeszcze ankietę rozpisać by może:
„Co bohater powieści sądzi o autorze?”
„Nic za nic”
Ząb za ząb, oko za oko.
O sprawiedliwa epoko!
„Z cennika”
Wtedy słowa w cenie,
gdy płatne milczenie.
„O czasie”
Jeszcze żaden bat
nie powstrzymał lat.
„O demagogach”
Co za bóg złośliwy im oblicza kuł,
że dał im złote usta do miedzianych czół.
„Informacje o świecie”
Z chaosu począł się świat,
wykończy go już ład.
Test pamięci
„Poprawka w regule zachowania materii”
Nic w przyrodzie nie ginie.
Ludzie jedynie.
„O pewnych racjonalistach”
Zapytał raz na ulicy
mistyk racjonalistę:
„Czy wierzysz pan w czarownice?”
Ten rzekł: „Jedynie w rzeczywiste”.
„O Zofii”
Zamknęła się Zofia w klasztorze.
Zlituj się nad sobą, mój Boże!
„Małżeństwo doskonałe”
Żona – łania,
mąż z rogami ugania.
„Erudyta”
Pan X.? Encyklopedia żywa!
Tylko ktoś z niej większość kartek powyrywał.
„Skrucha”
Zrobił rachunek sumienia
i przedstawił do zapłacenia.
„Najczęstszy”
Najczęstszy jest typ Mesjasza,
co się na silę wprasza.
„Chwila zadumy”
Czy każdy muł
to osła pół?
„Przyrost ludności”
Dziś u sąsiada wielki chrzest,
chociaż, kto ojcem, to zagadka.
Czy Pan Bóg wie, kto ojcem jest,
gdy tego nie wie nawet matka?
„O smutku”
Olbrzymy i liliputki
mają jednej miary smutki.
„Noblesse oblige”
Jak być łajdakiem,
to nie byle jakim!
„Z mitologii”
Ach! Jak nimfy w prawiekach
centaurów lubiły!
Czy dla serca człowieka?
Czy dla końskiej siły?
„Savoir-vivre”
Towarzyskim jest nietaktem
kazać Plotce iść za Faktem.
„Przepis na powodzenie”
Trza we właściwym momencie
być na właściwym zakręcie.
„O sławie”
Żeby krzepka była Sława,
muszą ją masować brawa.
„O wadze sprawiedliwości”
Jak sprawiedliwości waga
dziwnie tarowana!
Więcej waży prawda naga
niżeli ubrana.
„Nad rocznikiem statystycznym”
Cóż zostało z ekstaz i miłości –
suche cyfry przyrostu ludności.
„O mózgach”
Myśl ma do mózgów jeden pewny kanał:
Banał.
„Szczyt odwagi”
Do czego trzeba największej odwagi?
By swój ideał chcieć podpatrzeć nagi.
„Prosty rachunek”
Kto oddaje hołd,
ten dostaje żołd.
„Nie zawsze wiesz”
Nie zawsze wiesz, gdy kładziesz fundamenty,
czyj sztandar będzie na wieży zatknięty.
„O śpiewakach”
Twierdzą śpiewacy w swoim gronie:
„Fałszować można – w dobrym tonie!”
„O żarze”
Żar jednych ludzi
żar drugich studzi.
„O popularności pewnego pisarza”
To, coś napisał, połknęliśmy wszystko.
Dziś nam się głośno odbija nazwisko.
„O chlebie powszednim”
Dla chleba, panie, dla chleba –
czasem z kimś kotlet zjeść trzeba.
„Chyba że”
Nie wsadzaj kija w mrowisko,
chyba ze mrówkojad blisko.
„Paradoks”
To jedno z moich smutnych zdań
z naszej człowieczej matni:
Dlaczego niestety ostatni drań
nie jest niestety draniem ostatnim?
„Strzelcy”
Wielu by strzelało z łuku,
gdyby dawał trochę huku.
„O dzieleniu łoża”
Dzieli z mężem jedno loże.
Innych dzielić z nim nie może.
„Klasyfikacje”
Najwyższa stajenna ranga
nie zmieni osła w mustanga.
„O grzechu”
Im bliżej do Mekki,
tym grzech bardziej lekki.
„O celach”
Nie fukajcie na mężczyzn, panny i mężatki.
Ich cel jest tak przejrzysty jako wasze szatki.
„Różnica”
Inaczej się przyznaje łotr,
inaczej się zapiera Piotr.
„Tempo”
Zawsze spadkobiercom spieszno na pogrzebie.
Gdy nieboszczyk w pierwszym, ci już w siódmym niebie.
„Prośba”
Ludzie uczeni, ludzie prości –
Myjcie owoce swej miłości!
„Zbrodnia Ikara”
Taki ikarowego chyba sens podania:
Spadł, bo ważył się latać przed czasem latania.
„Najtrudniejszy”
Najtrudniejszy umiar
w stosowaniu dwu miar.
„O człowieku”
Spytano szefa lagru na sądowej sali:
„Czegoś cie żywcem ludzi do grobu wrzucali?”
A ten skruszony rzucił przed sędziowską togę:
„Bo ja człowieka zabić nie umiem, nie mogę!”
„O czystości”
Nawet przy studni
mieszkają brudni.
„O „Orderze Podwiązki"”
Order Podwiązki dostają zwykle te osoby,
którym i tak już nic nie brak do ich garderoby.
Przeboje disco polo
„Pod jednym dachem”
Zawsze pod jednym dachem
mieszka Obłuda ze Strachem.
„O myśli”
Najlepiej się myśl uchowa,
gdy nie ubierzesz jej w słowa.
„Piękno”
Bywają świątynie
piękne dopiero w ruinie.
„Z gastronomii”
Trudno jeszcze żywić cześć,
kiedy nie masz sam co jeść.
„Urodzeni w czepku”
Jedno się upiekło gnomom:
że w nich trudniej trafić gromom.
* * *
Żeby mieć z masłem pewny chleb,
Za mało, by rósł z karku łeb!
Z chorągwią krocz przez ziemski dół! –
Abyś kierunek wiatru czuł.
* * *
Najpiękniejszy kwiat lotosu
nie da sosu do bigosu.
* * *
Dla kogo się kona na krzyżu,
tego nigdy nie ma w pobliżu.
* * *
Przy wspaniałej katedrze
i żebrak dumniej żebrze.
* * *
– Czy pan jest martwy czy żywy?
– Nie wiem, czekam na dyrektywy.
* * *
Różnie się człowiecze rozwidlają losy:
Jedni piszą wiersze, a drudzy donosy.
Gdy talenta oba jednemu są dane,
pisze donosy pięknie rymowane.
* * *
Wiara działa cuda.
Gdy jej się uda.
* * *
Najbezpieczniej na dnie.
Niżej nie upadnie.
* * *
Droga do grzechu
wymaga pośpiechu.
* * *
Nie każdemu g... jest danem
być na starość cennym guanem.