„Pany i chamy”
Tak było w czasach poprzednich,
bo teraz mamy dwa w jednym.
„Zamiast opatrzności”
Niejeden figiel jeszcze nam spłata
oko i ucho Wielkiego Brata.
„Egoista”
Własne zdanie mieć mi przyszło –
takim jestem egoistą.
„Karty płatnicze”
Dzisiaj karty są z plastiku,
nie wykryjesz w nich srebrników.
„Czysty zysk”
Jest taki czysty, bo z powodzeniem
rąk nie pobrudzi, tylko sumienie.
„O przyjaźni”
Więzy przyjaźni trzeba docenić,
lepsze przy jaźni niż przy kieszeni.
„Statystyka”
Co na głowę, co na kuper
zbierze w kupę i jest super.
„Z widzeniem”
Swój punkt widzenia każdy mieć może,
tylko z widzeniem bywa ciut gorzej.
„Wzloty”
Towarzyszą nam nierzadko
wzloty ku nowym upadkom.
„Kat”
Wprzód toporną ma robotę,
a wisielczy humor potem.
„Z ładną”
Z ładną mieć lubię większą uciechę,
z nią nie wypada brzydzić się grzechem.
„Sztuka”
Małżeństwo – to sztuka jest prawdziwa,
bez aktów i scen się nie obywa.
„Stopniowanie”
Strój, nastrój, golizna...
I jeszcze mężczyzna.
„Poradnik”
O skutecznym rad sposobie
jak utrzymać się przy żłobie.
„Porządna”
Nawet porządna jest nie od tego,
by nie pożądać czasem bliźniego.
„W karierze”
A że w karierze chce się wygody,
najpierw są szczeble, a potem schody.
„W więziennych celach”
Dzicz
z prycz.
„Olej ”
Który olej jest najbardziej zdrowy?
Ten z pierwszego tłoczenia do głowy.
„Fiasko”
I amorka czeka fiasko,
gdy chce złączyć dziadka z laską.
„Lato”
W swojej nazwie jest mylące,
bo nie letnie, a gorące.
„Słaba płeć”
Już niejeden dowiódł babsztyl,
kto w małżeństwie był tym słabszym.
Jaka to melodia? Kto to śpiewa?
Gra muzyczna: „Polskie piosenki”
„W komórkach”
Uzbierało się myśli na starość
w tych komórkach robionych na szaro.
„Być czy mieć?”
A mnie właśnie się podoba,
by mieć czelność bycia sobą.
„Wartość pieniądza”
Że pieniądz ludzi bogaci?
Zależy czym się za niego płaci.
„Hasło na kryzys”
Takie mi hasło się ułożyło:
zrób sobie dobrze, lepiej już było.
„Koło fortuny”
Koło fortuny z tego jest znane,
że wielu przy nim wykołowanych.
„Człowiek”
W kwestii nieba jest zachłanny –
prócz wieczności chciałby manny.
„Wnętrze”
Dziwne jest to wnętrze nasze –
żółć w nim jakaś, jakieś kwasy...
„O zakochanych”
Najszczęśliwsi chodzą w parze.
A jak długo? Czas pokaże.
„O własnym losie”
Być kowalem to nie wszystko,
czasem trzeba być artystą.
„Łyżka”
Przedmiot jest to nazbyt głupi,
żeby istniał sam bez zupy.
„Geopolityka”
Jej przekleństwo u nas znają:
– Obyś żył w ciekawym kraju!
„Siła oddziaływania”
Pod urokiem białogłowy
można ocknąć się bez głowy.
„Po miłości bliźnich”
Chociaż wszyscy ludzie dobrzy są z zasady,
po miłości bliźnich noszę w sobie ślady.
„Errata”
Wgląd
w błąd.
„Cnotliwe”
Cnotliwe wcale nie są takie święte,
tylko nogi mają nierozgarnięte.
„Święta racja”
Mam świętą rację. To znakomicie.
Lecz jak się taką racją nasycić?
„Z krainy sloganów”
I na końcu było słowo.
Zabarwione ideowo.
„Waga temidy”
Kantuje na niej wciąż jakiś brzydal,
a potem mówią: winna Temida.
„Bydlę w człowieku”
Trzeba brać je na poważnie,
jak jest cicho, to nie drażnić.
„O sumieniu”
Jeden ma wyrzuty,
drugi z nich wyzuty.
„Z męki”
Z męki twórczej jeszcze nie wynika,
że ma być męka dla czytelnika.
„Gustaw”
Zagustował był raz Gustaw
w ustach, biustach i rozpustach.
Nagrobek marynarza
Całe życie po morzach wędrował,
tutaj się wreszcie mógł ustatkować.
* * *
Choć przychodzi mądrość z wiekiem,
w każdym wieku bądź człowiekiem.
* * *
Grzechy młodości? Z tym nie do śmiechu.
Grzechem by była młodość bez grzechu.
* * *
Kto nie daje, a odbiera,
niech nie zgrywa bohatera.
„Świadomość”
W zaraniu dziejów było wiadomo,
że głupota określa świadomość.
* * *
Nie od dzisiaj jest wiadomo,
że nam tłamsi byt świadomość.
* * *
A milczenie przez głupotę
nie tak prędko bywa złotem.
* * *
Jak świat światem
nie będzie swołocz uczciwemu bratem.
* * *
Młodość, choćby ciut głupawa,
miewa jednak swoje prawa.
* * *
Nie mają głosu dzieci i ryby,
nawet wyborcy mają na niby.
„Nie wychylaj się”
Kryj
ryj!
„Natura”
Ludzka natura postać ma różną,
próżni nie znosi, lecz znosi próżność.
„Plotka”
Pociągająca bywa nowina,
kto z kim przestaje, kto z kim zaczyna.
„Pożycie”
Po to pożycie jest na świecie bożym,
żeby się chciało trochę jeszcze pożyć.
„Odbicie”
Duma se kobieta pusta,
jak ładniejszą być od lustra.
„Na swoje”
Bo nie ważne, czyje co je,
cwaniak musi wyjść na swoje.
„Nudyści”
Nudyści to taki rodzaj ludzi,
co na golasa mogą się nudzić.
„Temperatura uczuć”
Do temperatury wrzenia
podczas kłótni się zmienia.
„Dzień kobiet”
Abyś pojął jego sedno,
w dzień czcij wszystkie, w nocy jedną.
„Idea równości”
Równość to jeszcze nie jest przeżytek,
równo mieć trzeba i pod sufitem.
Fascynujący świat przyrody
Hoacyn niezwykłe zwierzę
„Nie każda”
I nie każda zauważy,
jak jej z tyłkiem jest do twarzy.
„Demokracja”
Z prawem głosu nie najgorzej –
każdy cienko piszczeć może.
„Na stare lata”
Kiedy tak dumam, o przyszłość się boję –
czy jej wystarczy dla przyszłych pokoleń?
„Święta prawda”
Z prawdą wciąż są takie dziwy,
że święta lepsza od prawdziwej.
„Mechanika”
Tu przekręcik, tam wykręcik
i ten świat się jakoś kręci.
„Sprawiedliwość”
Nie po to diablik siedzi w ustawie,
by aferzystów sadzać na ławie.
„Miss”
Za ciałokształt i urodę
otrzymała tę nagrodę.
„Przy kobiecie”
Dziwnie się plecie na tym bożym świecie,
a zwłaszcza chłopu przy głupiej kobiecie.
„Konferencja”
Spęd
ględ.
„Wyznanie litościwej”
Wszystkie chłopy to świnie,
lecz ja się kocham w wieprzowinie.
„Wsteczne”
Lusterko wsteczne. Patrzę dokładniej.
Widzieć się chciałbym młodziej i ładniej.
„Kierunek”
Kierunek uczuć żeśmy poznali:
przed ślubem romantyzm, po ślubie realizm.
„Optymista”
Na świat spoglądam raczej przychylnie
mimo uprzedzeń mych i utylnień.
„Środek”
Ludzkie wnętrze się nie liczy.
Tylko środek. Ten płatniczy.
„Społeczność”
Małe ludziki
wtłoczone w układziki.
„VIP-y”
VIP-y to tacy panowie,
co chcą brzmieć dumniej niż człowiek.
„O skromnej”
Kiedy skromną se przypomnę,
to w niej widzę, co nieskromne.
„Czary mary”
Oprócz domków w wielkim mieście
banków było coś ze dwieście.
„Businesswoman”
U niej to już prawie norma –
częściej sukces ma niż orgazm.
„Prawo”
Nie pisane dla maluczkich,
bo im dostają się kruczki.
„Dyskrecja”
Wyrozumiałym być się uprasza
w sprawach sercowych poniżej pasa.
„Nagrobek ważnej figury”
Paskudnie ważny był na tym świecie,
dziś mu z figury został szkielecik.
„Grzech i cnota”
Napotkał raz grzech cnotę.
Przyjemność była potem.
„Pchanie się ku władzy”
Trend
mend.
„Cuda”
Choć bezgranicznie świat bywa szary,
cuda się dzieją w nim i bez wiary.
„Bez obaw”
Ja się nie boję nocy upojnej,
nie jestem taki boginiobojny.
„O odchudzaniu”
Byle dieta, proszę ludzi,
nawet posła nie odchudzi.
„Prostolinijny”
Prostolinijny już jestem taki,
że wciąż przez życie idę zygzakiem.
„Z butów”
Oprócz słomy – jak widzicie –
chce wystawać i właściciel.
„Ciuszki”
Modne ciuszki na dziewuszkach,
lecz nie nowe to, co w ciuszkach.
„Po weselu”
W życiu prawdy tej doświadcza wielu,
że weselej bywa po weselu.
„Dzisiejsze kierunki”
Żadne manowce
nie są im obce.
„Myślenie”
Wciąż się uczy moja głowa,
jak ma z sensem wiązać słowa.
„Idea”
Przypatrz dobrze się idei,
czy ma wszystko po kolei.
* * *
Smaki miłości niech degustują
nawet i tacy, co w d... gustują.
Na ulicy
Reklama przy reklamie się pałęta,
pewnie szuka głupiego konsumenta.
* * *
Mieć własne zdanie? Och, znakomicie!
Kropkę w tym zdaniu postawi życie.
* * *
Porządek rzeczy może dać czadu,
gdy się próbuje dojść z nim do ładu.
„Odkrywca”
Wielkie odkrycia już przy nim bledną,
bo on goliznę odkrył niejedną.
* * *
Znowu wybory na głowie mamy,
tylko u władzy są wciąż ci sami.
„Wiązanka”
Spust
z ust.
„Pochwała dziury”
Tak urządzone już jest na świecie,
że się bez dziury nie obędziecie –
dziury w ozonie, dziury w budżecie,
a nade wszystko dziury w kobiecie.