Fraszki Jana Sztaudyngera

Kochać ludzi, wszystkich ludzi? O, jak to trudzi!

Jan Izydor Sztaudynger

„Wybacz”

Fraszki – nie cuda,
Nie każda się uda.

„Kalkulatorzy”

Z niejednego znać oblicza,
Że nie myśli, lecz oblicza.

„Dzięki”

Tylko dzięki bladze
Z prawdą sobie poradzę.

„Czy hrabina...”

Czy hrabina czy kucharka,
Byle była w kroku szparka.

„Atak i obrona”

Atakował ją młodzieniec,
A bronił jej rumieniec.

„Awans”

Po jednej, drugiej, trzeciej wódce
Każdy ma się za dowódcę.

„Przestroga gąsce”

Odpisz cnotę na straty,
Gdy wejdziesz do mojej chaty.

„Atrapa”

Nie taki diabeł ogoniasty,
Jak by tego chciały niewiasty.

„Bez złudzeń”

Niech nas statystyka nie łudzi,
Niewielu jest prawdziwych ludzi.

„Najbardziej zawsze”

Najbardziej zawsze nadęci:
Kastraci i impotenci.

„Spokój sumienia”

Kiedy kobietę w własne łoże złożę,
Spokojny jestem, że nie cudzołożę.

„Coś winien żonie?”

I hołd
I żołd!

„I po co rzucać...”

I po co rzucać perły przed wieprze,
Pomyje dla nich o wiele lepsze.

„Fraszka idealistyczna”

Aby się oprzeć o ideały,
Trzeba, by one się opierały.

„Rogi”

Aureola
Ramola.

„Człowiek bajdurzy”

Człowiek bajdurzy o swojej wolności,
A więźniem mięsa, nerwów i kości.

„100% – kociak”

Na widok spodni
Gotowa do zbrodni.

„Opłacalność”

Warto jest chwalić głosy baranie,
Jeśli się za to wełny dostanie.

„Z grama...”

Z grama korzyści
Kilo zawiści.

„Marzenie”

Gdy któraś jest w moim guście,
Zaraz marzę o rozpuście.

„Jest w każdej...”

Jest w każdej rzeczy jakieś skryte „ale”,
Ja go nie szukam, wszystko w czambuł chwałę.

„Czas”

Czas krok po kroku nas zmienia
Gorycz pamięci – w słodycz zapomnienia.

„Ach Boże, Boże”

Ach Boże, Boże, czemu tak się dzieje
Że tylko głupi ma matkę nadzieję?

„Politycy”

Ssać umieją z wszystkich cycy –
Gdy z nich dobrzy politycy.

„Orientacja”

Do żłobu każdy trafi,
Choć nie zna geografii.



Jaka to melodia? Kto to śpiewa?
Gra muzyczna: „Polskie piosenki”

„Gniewającemu się staruszkowi”

Na tym polega uwiąd starczy,
Że zamiast mówić – człowiek warczy.

„Dobrane małżeństwo”

Wybornie z sobą byliśmy dobrani,
Ty do innego pana, ja do innej pani.

„Przezwyciężenie”

Tak przezwyciężam własne cielsko,
Że je traktuję przyjacielsko.

„Biuro Porad”

Sam sobie w życiu jakoś nie radzę,
Więc Biuro Porad dla innych prowadzę.

„Metoda”

Tym wściekłość losów na siebie kruszę,
Że zawszę wolę to – co muszę.

„Darmo się...”

Darmo się pocę.
Aby dotrzymać kroku epoce.

„Rzekła lilia...”

Rzekła lilia do motyla:
Nikt nie patrzy, niech pan zapyla!

„Do jednej panny”

Mam niewątpliwą ochotę
Na twą wątpliwą cnotę.

„Kochać ludzi...”

Kochać ludzi, wszystkich ludzi?
O, jak to trudzi!

„Bawidamek”

Im bardziej żonę własną nudzę,
Tym lepiej bawię cudze.

„Pochwała”

Dawno świat by diabli wzięli,
Gdyby brakło marzycieli.

„Wyznanie żony”

Mąż działa mi bez przerwy
Raz na zmysły, raz na nerwy.

„Ja i amor”

Kiedy przechodzi ładna dziewczyna –
Zaraz mi Amor łuk napina.

„Wybór”

Jeśli już nie mam innego wyboru,
Wybieram drogę honoru.

„Fortuna”

Fortuna toczy się kołem,
Pod kołem to pojąłem.

„Wada serca”

Mam poważną serca wadę,
Za dużo w nie dziewcząt kładę.

„Jak już – to już”

Jak już grzeszyć, to ordynkiem:
Myślą, mową i uczynkiem.

„Wspomnienie”

Wciąż jeszcze się rumienię
Na samo wspomnienie.

„Wsi spokojna...”

Wsi spokojna, wsi wesoła,
Głoszę twoją chwałę,
I do miasta sobie jadę,
Mieszkać w nim na stałe.

„Lustro”

Raz cię lustro zasmuci,
Raz cię zauroczy
Niełatwo z sobą samym
Zostać w cztery oczy.

„Zaufanie”

Do rządu, nierządu i pogody
Ma zaufanie tylko młody.

„Miłość”

Miłość to taka nauka,
Co w całym dziury szuka.

„Ostatni wdzięk”

Cóż pozostało cioci,
Jak być aniołem dobroci.

„Najdokuczliwsze łzy”

Te łzy więzione pod powieką
Najwięcej nas pieką.

„Kto śpi”

Kto śpi nie grzeszy, więc miła osobo,
Nie będzie grzechu, gdy prześpię się z tobą.




„Dwaj”

Jeden przysięga,
Drugi sięga.

„Koncert”

Koncert miał dziwnie nieskładne brzmienie:
Wpierw grały zmysły, potem sumienie.

„Mistrzowie”

Wielu mistrzami się stało,
Jak mówić prawdę niecałą.

„Wpierw...”

Wpierw była w dąsach,
W pąsach,
A potem w jego wąsach.

„Do łotra”

O, łotrze stary, stary łotrze,
Im młodsza się o ciebie otrze,
Tym do niej robisz oczy słodsze.

„Głos z telefonu”

Halo, tu sumienie!
Czy pan zamówił budzenie?

„Rankiem, przy obudzeniu”

Na szybie okna rozpłaszczone noski,
Ach, to wy, dzień dobry, moje troski!

„Pochwała siana”

I spanie, i kochanie
Najlepsze na sianie.

„Niechętnie”

Niechętniem dzisiaj zasnął,
Bom zasnął z żona własną.
I niechętnie się budzę,
Bo mi się śniły cudze.

„Kraina łez i mogił”

Mogił i łez kraina
W sercu się kończy i zaczyna.

„Niejedni marzą”

Zrobić jakąś wielką zbrodnię,
A potem żyć solidnie i wygodnie.
Lecz, że nie trafia im się wielka zbrodnia,
Małe świństewka popełniają co dnia.

„Wynalazek”

Bóg mowę nam wymyślił
Dla ukrywania myśli.

„Łatwo i trudniej”

Umrzeć dla ojczyzny to łatwo i ładnie,
Trudniej dla niej żyć przykładnie.

„Dobry materiał na wiernego”

Nikt mnie nie nabierze,
Sam we wszystko wierzę.

„Agitatorzy”

Wilki wśród baranów
Głoszą równość stanów.

„Dobrane towarzystwo”

Łajno dla łajna
To fajna ferajna.

„Spacer między grobami”

Co chwila pyta cmentarz:
A tego, a tego pamiętasz?

„Najlepszy magnes”

Żaden magnes tak nie działa,
Jak magnes pięknego ciała.

„Miłość bliźniego”

Kocham bliźnich jak braci –
Gdy szczodrzy i bogaci.

„Na szczęście”

Na szczęście nikt mi nie każe
Przyznać się, o czym marzę.

„Nie zgnębi”

Nie zgnębi mnie byle przytyk,
W dupie miejsce mam dla krytyk...

„Plujmy sobie”

Plujmy sobie nawzajem w kaszę!
To takie polskie, to takie nasze...

„Nim”

Nim ją przemoc obca wzięła,
Sama już co trzeba zdjęła.

„Reguły sitwy”

Zero do zera,
A będzie kariera.

„Spodziewana niespodzianka”

Nie zbudzę się pewnego ranka,
Ot, spodziewana niespodzianka.



Test samooceny
Skala depresji Zunga

„Znieczulica”

Niech skórę łoją,
Byle nie moją!

„Chorągiewka”

Wiatr przyganiał chorągiewce,
Że się zdeklarować nie chce.

„Co innego orły”

Najgłośniejsze hurra
W orła nie zmieni knura...

„Alimenta”

Tarapaty
Taty.

„Umiar”

Trzeba mieć wiele taktu i umiaru,
By z miłości, jak z mlecza, nie odmuchać czaru.

„Prawda...”

Prawda kole
W aureolę.

„Pora na uznanie”

Najłatwiej wtedy zdobyć uznanie,
Gdy się już kicha na nie.

„Pomnik”

Tyle rzucono we mnie kamieni,
Że to niedługo w pomnik się zamieni.

„Uderz w stół”

Uderz w stół, a odpowie ogólne milczenia,
Bo umarło dziś w ludziach i stołach sumienie.

„Bezsenne noce”

I znów się wlokła noc bez końca,
Darmo czekałem snu lub słońca.

„O swoim sercu”

Zegar w kieszeni, serce w piersi tyka.
Jak długo będzie współgrać ta muzyka?

„Daltonista”

To, co na czarną chował godzinę,
Wnet na różową wydał dziewczynę.

„Dla równowagi”

By równowaga nie była zwichnięta,
Podnosząc suknię, spuszczała oczęta.

„Bliźni”

Jedni na drugich warczym
Sposobem gospodarczym.

„Kieliszek”

Nie zaglądaj do kieliszka,
bo tam siedzi biała myszka.

„Cierpliwość”

Cierpliwość trzeba mieć anielską,
Ażeby znosić własne cielsko.

„Tato nie wraca”

Tato nie wraca ranki i wieczory,
Dobrze, że mama spuszcza w oknach story.

„Powiedziało gówno...”

Powiedziało gówno śliwie:
– Spadnij, ja cię uszczęśliwię...

„Apetyt rośnie”

Dopiero syty
Ma apetyty.

„Kolorowe plamy”

Jeżeli plama ma być na honorze,
To nichże będzie w ładnym kolorze.

„Nawet mnisi...”

Nawet mnisi
Śnią o skromnisi.

„Dłuższe życie”

Na wsi wstaję o świcie –
O tyle mam dłuższe życie.

„Z życia roślin”

Najgorsze z upokorzeń
Kiedy nawala korzeń.

„Dni”

Dni mnie oszukały,
Znienacka w lata się zmieniały.

„Miara czasu”

Któż by wiedział, że czas leci,
Gdyby nie lustro i – gdyby nie dzieci.




„Mąż polityk”

Wady żony biorę do kwadratu
I głośno ogłaszam światu,
A o zaletach nie mówię nikomu
Dla dobra domu.

„Kompas”

Zajmuje zawsze stanowiska
Blisko ołtarza, blisko półmiska.

„Legenda”

Aby historii ukryć błędy,
Okryj je płaszczem legendy...

„Najmilsza lektura”

Najmilsza chyba taka lektura:
Wyczytać z oczu, że cię pragnie która.

„Małżeństwo”

Do karuzeli wsiadacie,
A chodzicie w kieracie.

„Do dna”

Kto do dna wypił kielich goryczy,
Ten i szampana sobie nie życzy.

„Poznanie”

Wiatr halny ci sukienkę zarzucił na głowę
Ten i szampana sobie nie życzy.

„Rola sumienia”

Na tym polega rola sumienia,
Że grube grzechy na drobne zmienia.

„Wzajemność”

My zabijamy czas,
A on zabija nas.

„Pochwała palaczy”

Tych tylko palaczy cenię,
Co porzucili palenie.

„Błogosławiony post”

Zwiększa smak potraw i miłości
Ten, kto czasem pości.

„Droga miłości”

Od komplementów do alimentów
Droga niełatwa, pełna zakrętów.

„Charakterystyka pewnej głowy”

W tej głowie...
Pustkowie.

„Kulisy”

Nie zaglądaj w spraw kulisy,
Siedzą tam zawsze świnie i lisy...

„Chętny podział”

Chętnie się dzielę winą –
Z ładną dziewczyną.

„Drożyzna”

Mówię zawsze: Drogie panie –
Wtenczas, gdy mnie nie stać na nie.

„Dobra rada”

„Módl się i pracuj” –
Radzą przyjacioły.
To się inni obłowią,
A ty będziesz goły.

„Dwulicowy”

Pod figurą się modli
Chrystusową.
Przed figurą się podli
Urzędową.

„Warunek”

Chcesz być szczery?
A masz wariackie papiery?!

„Optymista”

Czym na górze, czym na dole,
Błogosławię swoją dolę.

„Nasze domowe życie”

Z małej winy –
duże lawiny.

„Do wyboru”

Albo wianek,
Albo Janek.

„Nastrój poetycki”

Gdy sterczące widzę cycki
Wpadam w nastrój poetycki.

„Żywot kobiety poczciwej”

Jeden, drugi, no i trzeci,
I jakoś ten żywot leci...

„Na Dzień Kobiet”

Dniem czcić kobiety – po co?
Ja czczę kobiety – nocą!



Wieże Hanoi
Z podpowiedzią bez limitu ruchów

„Żona do męża”

Jeśli nie chcesz mojej zguby,
Daj mi banknot, ale gruby.

„Plażowe referencje”

Najlepiej to widać na plaży,
że kobieta nie ma twarzy.

„Lot”

Niektórzy wysoko lecą
Nie dzięki skrzydłom, lecz plecom!

„Krakowskie zarobki”

Gołębiami brukowany Kraków,
Gówno ma z tych ptaków.

„O jednej”

Każda jej pozycja
To już propozycja.

„Szałowa”

Była w sam raz
Na jeden raz.

„O Polskę realną”

Pozwól pokochać, dobry Panie Boże,
Polskę bez złudzeń – od może do może.

„Jeden sakrament”

Jeden sakrament potrzebuje świadka,
Bo to nie tylko sakrament, lecz wpadka.

„O czterech szczeblach”

Jej drabina do kariery
Ma cztery litery.

„Dola mimozy”

Gdy widzę kozę, jak żre mimozę,
Odczuwam niemal mistyczną grozę.

„Ludzkie marzenia”

Wielu ludzi o tym marzy,
Aby wcale nie mieć twarzy.

„Wiara”

Powodzenia połowa –
Wierzyć we własne słowa.

„Dialektyka”

Na tym polega istota rzeczy,
Że sama sobie przeczy.

* * *

Chłop potęgą jest i basta!
Ale mniejszą niż niewiasta.

* * *

Czasem głupoty człowiek sobie życzy,
Bowiem w mądrości tyle jest goryczy.

* * *

Za mnie myśli polska mowa,
Ja tylko notuję słowa.